Urodziła się 1 września 1888 roku w Krzeszowicach koło Krakowa. Jest twórczynią polskiego skautingu żeńskiego i współtwórczynią harcerstwa w ogóle. To Olga Drahonowska-Małkowska założyła pierwszą żeńską drużynę harcerską i pierwszą drużynę zuchów.
Rys. Tadeusz Marek
O Oldze Drahonowskiej-Małkowskiej rozmawialiśmy w Radio Kraków, w ramach cyklu audycji „Babskie gadanie. Kobiety mają głos” z Wojciechem Hausnerem, historykiem, byłym przewodniczącym Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej i Julią Kostuj z 27 Krakowskiej Drużyny Harcerek „Knieja” im. Simony Kossak.
Młodość Olgi Drahonowskiej-Małkowskej przypadła na czas powstawania organizacji, które za cel stawiały sobie rozwój fizyczny i kształtowanie charakteru młodzieży, a także pielęgnowanie uczuć patriotycznych.
Olga była wychowywana w takim duchu i takiej tradycji. Nawet założyła organizację, która w pewnym sensie wyprzedziła ruch skautowy – Rycerzy Białego Orła. Jako czternastolatka pisała wiersze, w których te wątki wychowania patriotycznego, narodowego się przewijały. Ona w takim duchu żyła od samego początku”
– mówi Wojciech Hausner, historyk, były przewodniczący Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej. Po maturze Olga studiowała biologię, ale wkrótce zrezygnowała i wstąpiła do konserwatorium muzycznego we Lwowie. Jej pasją był sport – pływanie, narciarstwo, łyżwiarstwo, gimnastyka, jazda konna. Aktywnie zaangażowała się w działania Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, a także stowarzyszenia Eleusis propagującego wstrzemięźliwość od alkoholu i tytoniu. W 1911 roku założyła pierwszą żeńską drużynę harcerską – III Lwowską Drużynę Harcerską im. Emilii Plater.
To nie było coś wielkiego. Dziewcząt było kilkanaście. Natomiast ważność tego wydarzenia wynika z tego, że to była ta drużyna, która znalazła się w pierwszym rozkazie tworzącym fundamenty harcerstwa polskiego. Dla ówczesnego świata szokiem było to, że dziewczęta pojawiły się obok chłopców realizując podobne programy
– podkreśla Wojciech Hausner. To Olga Drahonowska-Małkowska wprowadziła do powszechnego użytku pozdrowienie „Czuwaj”, którym harcerze witają się od 1912 roku aż do dziś.
Wzięła go z polskiej tradycji. Czuwaj to było takie zawołanie straży miejskiej na murach średniowiecznych miast
Olga Drahonowska-Małkowska opracowała także hymn ZHP. To wiersz Ignacego Kozielewskiego „Wszystko co nasze” uzupełniony przez napisany przez nią refren na melodię pieśni rewolucyjnej „Na barykady ludu roboczy”. W 1927 otrzymała stopień harcmistrzyni Rzeczypospolitej. Ten stopień w okresie międzywojennym otrzymały tylko cztery kobiety
We Lwowie Olga poznała swojego przyszłego męża, twórcę polskiego skautingu Andrzeja Małkowskiego. Wzięli ślub w 1913 roku, w Zakopanem, bo Olga ze względów zdrowotnych musiała opuścić Lwów. W Zakopanem Olga założyła I Drużynę Harcerską im. Emilii Plater, a po wybuchu I wojny światowej przejęła dowództwo nad całym zakopiańskim harcerstwem. W Zakopanem Olga założyła też pierwszą gromadę zuchową. Zamiast „zuchami” nazwała dziewczynki „krasnoludkami”.
Te krasnoludki to był pomysł rewolucyjny jak na tamte czasy. To było wejście do pracy zbliżonej do skautowej ale na poziomie najmłodszych dzieci. Wtedy w ogóle nikt nawet nie myślał o tego typu zabawie i zajęciach. Praca z taką grupą wiekową w harcerstwie zaczęła się rozwijać dopiero na początku lat dwudziestych
– podkreśla Wojciech Hausner.
Olga i Andrzej byli silnie związani z ruchem niepodległościowym. W Zakopanem Olga pomagała miejscowej ludności, organizowała tajne składy broni, opiekowała się rannymi i sierotami. Zorganizowała również pocztę polową między Krakowem a Zakopanem. Otworzyła „Herbaciarnię” na Bystrem dla uciekinierów i ludzi pozbawionych środków do życia. Wskutek donosu do władz austriackich i zagrożenia więzieniem, Olga i Andrzej potajemnie opuścili Zakopane i wyjechali do Wiednia. Tam ukrywali się, przenosząc z miejsca na miejsce. Po trzech miesiącach tułaczki, dzięki pomocy przyjaciół, otrzymali fałszywe dokumenty i wyjechali do USA.
Po wojennej tułaczce ostatecznie Olga trafiła do Anglii – najpierw do Londynu, a potem na południe, do miejscowości Torquay w Devonie. Mimo problemów zdrowotnych i tragicznej śmierci męża cały czas jednak działała na rzecz Polski. Założyła w Londynie szkołę dla polskich dzieci z biednych rodzin emigrantów, zbierała też dary na rzecz odbudowy państwa polskiego. W 1921 roku Olga Małkowska wróciła do Polski. Jej oczkiem w głowie stał się tak zwany Dworek Cisowy, w Sromowcach Wyżnych koło Czorsztyna. Oficjalnie był „szkołą pracy harcerskiej”, ale prowadziła w nim też kursy dla dziewcząt wiejskich z zakresu gospodarstwa domowego, ogrodnictwa i krawiectwa. Dzieci uczyły się przez gry i eksperymenty, we własnym tempie, bez podziału na klasy, często na świeżym powietrzu, ale dzieliły się obowiązkami i przestrzegały ścisłego harmonogramu dnia. Dworek Cisowy stał się nie tylko eksperymentalną szkołą i pensjonatem dla dzieci chorych i zagrożonych wykluczeniem, ale także Szkołą Instruktorską dla harcerek. Zyskała wówczas pseudonim Gaździna.
W 1932 roku Olga była komendantką Siódmej Międzynarodowej Konferencji Skautowej. Na tej konferencji została wybrana członkinią Światowego Komitetu Skautek, czyli organizacji całego żeńskiego światowego skautingu. W latach trzydziestych stała się dużym autorytetem w skali międzynarodowej. Była doskonała jeśli chodzi o opracowania metodyczne, programowe
Wybuch kolejnej wojny znów zmusił ją do tułaczki, znów trafiła do Londynu i znów zaangażowała się w pracę na rzecz Polski i Polaków. Objeżdżała całą Anglię, wygłaszając pogadanki (także w audycjach radiowych), apelowała o pomoc. Anglicy chętnie jej słuchali i składali różne datki, nawet dwór. Ówczesna księżniczka Elżbieta, późniejsza królowa, na każde Boże Narodzenie przysyłała beczułkę miodu.
Do kraju Olga wróciła w 1961 roku. Do Zakopanego. Tam zmarła w wieku 91 lat.
W Zakopanem została pochowana, z resztą przy pewnej niechęci ówczesnych władz PRLu. Nawet drużyny harcerskie, które tam się pojawiły w mundurach miały potem pewne kłopoty u siebie w środowiskach
– mówi Wojciech Hausner, a Julia Kostuj z 27 Krakowskiej Drużyny Harcerek „Knieja” im. Simony Kossak dodaje:
Olga jest osobą, którą można nazwać człowiekiem renesansu, bo oprócz działania harcerskiego w Polsce i na arenie międzynarodowej opiekowała się dziećmi, organizowała sierocińce. Interesowała się muzyką, kochała naturę. To taka osoba, która oprócz tego, że jest przykładem harcerki jest po prostu dobrym człowiekiem godnym naśladowania
Agnieszka Srokosz
***
„Babskie Gadanie. Kobiety mają głos!” realizuje Fundacja ze Stali. Partnerami projektu są Fundacja Totalizatora Sportowego i Radio Kraków.